- Nie - powiedziałam drżącym głosem. Nie wiem dlaczego ale moje całe ciało i umysł w tak przedziwny sposób reaguje na tego chłopaka. Cicho westchnęłam gdy brunet zmierzwił swoje włosy ręką.
- Na pewno? - jego delikatne palce spoczęły na moim ramieniu, a wzdłuż mojego kręgosłupa rozszedł się przyjemny dreszczyk. Jednak w tym momencie nie to było najważniejsze. Wyraźne kości policzkowe i niesforne loczki opadające na czoło były znacznie ciekawsze. Zastanawiam się jakiego szamponu używa.. Odezwała się Sara. Gdybym tylko mogła strzeliłabym jej w twarz.
- Głuchy jesteś? Chyba wyraźnie ci powiedziała, że nie potrzebny tu taki laluś - warknął Andrew podnosząc się na łokciach. Złapał mnie za rękę i złożył na niej krótki pocałunek dając tym samym jednoznaczny sygnał, że jestem zajęta.
- Mów za siebie, ja aktualnie wprost marzę o pomocy - uśmiechnęłam się zwycięsko w stronę blondyna i ponownie przeniosłam swoje spojrzenie na przystojnego chłopaka. Brunet z radością zaoferował mi swoją wyciągniętą dłoń. Chwyciłam ją w duchu klnąc wysuszoną skórę, która była moją zmorą od lat. Nawet drogie i wyszukane kremy nie były w stanie jej zapobiec. Mama zawsze śmiała się mówiąc, że zamieniam się w smoka z łuskami. Poderwałam się z ziemi otrzepując brudne spodnie. Ostatni raz spojrzałam na Andrew, który zrezygnowany ponownie opadł na ziemię i tępo wpatrywał się w niebo ledwo widoczne zza korony otaczających nas drzew. Trochę mi ulżyło, że nie próbuje wszczynać kolejnej kłótni jednak ukłucie w sercu kompletnie zaprzeczyło mojemu szczęściu. Gdy odeszliśmy z nieznajomym kawałek chciałam grzecznie się wycofać i wrócić do domu tak jak od początku zamierzałam. Odwróciłam się na pięcie i kiedy miałam postawić pierwszy krok w przeciwną stronę mocny uścisk na ramieniu mi go uniemożliwił.
- Już uciekasz? - wyszeptał do ucha. Przyjemny miętowy oddech otulił okolicę prawego policzka. Ręka zsunęła się niżej zatrzymując się na talii. Mocny zapach perfum kompletnie odebrał mi racjonalne myślenie.
- Chcę do domu - odpowiedziałam twardo po krótkiej chwili.
- Na twoim miejscu chciałbym tego samego, ale rozczaruję cię złotko - mruknął mocniej przyciskając mnie do swojego ciała. Obleciał mnie nie mały strach, bo co jeśli ten czarujący brunet jest wyspecjalizowanym gwałcicielem.
- Proszę - jęknęłam czując jak moje oczy po raz kolejny tego dnia wypełniają się łzami. W odpowiedzi usłyszałam jedynie gardłowy śmiech. Chłopak przeniósł swoje dłonie na pośladki wprawiając mnie w coraz większe przerażenie. Czyli moje podejrzenia są prawdziwe. Sparaliżowana czekałam na dalszy rozwój akcji chociaż w środku błagałam o pomoc. Po chwili splótł nasze palce razem i zaczął prowadzić do samochodu. Jego ręka była tak duża, że spokojnie zmieściłabym tam swoje dwie. Przyjrzałam mu się dokładniej zapamiętując jak najwięcej szczegółów. Mała blizna na szyi, pełno gumowych bransoletek na ręku, naszyjnik z małym 'papierowym' samolotem.
- Wiem, że jestem pociągający, ale bez przesady - powiedział pokazując swoje proste, białe zęby.
- Uważaj bo popadniesz w samouwielbienie - burknęłam w nagłym przypływie odwagi, która o ironio ulotniła się w mgnieniu oka. Widząc jego zmieszanie na twarzy zachichotałam cicho.
- Zaraz nie będzie, ci tak wesoło - warkną wpychając mnie do samochodu. Jaki dżentelmen. Zacisnęła zęby wykrzywiając twarz w bólu. Brunet nieświadomie otarł się o ranę na plechach. Poczułam kropelkę jak się domyślam krwi spływającej po łopatce. Zaklęłam w myślach Sarę. Swoją drogą coś za długo milczy. Nie żeby mi się nie podobało, ale bez jej denerwującego głosu czułam się trochę nieswojo. Chłopak usiadł po stronie kierowcy i odpalił silnik samochodu. Ruszyliśmy autostradą w stronę lasu jak się nie mylę. Moja orientacja w terenie wymaga jeszcze wiele pracy.
Zgwałci mnie pośród drzew. Dobre i to prawda? Od zawsze lubiłam przyrodę.. Idiotka
- Jak masz na imię? - zachrypnięty głos przywrócił mnie na ziemię. Popatrzyłam na niego zdziwiona nie wiedząc co odpowiedzieć. Parskną śmiechem kręcąc głową z niedowierzaniem.
- To takie dziwne kiedy chłopak pyta dziewczynę o imię?
- Afra.. - wyszeptałam najciszej jak się dało. Od zawsze nienawidziłam tego jak się nazywam. W przedszkolu, podstawówce, gimnazjum to właśnie z jego powodu byłam największym pośmiewiskiem.
- Ładnie - odpowiedział bez entuzjazmu.
- A ty? - chrząknęłam odwracając wzrok. Nie wiem czy dlatego, że się go bałam czy po prostu mnie rozpraszał.
- Harry - rzucił szybko nadal patrząc przed siebie.
- Moja rybka miała na mię Harry, zdechła - odparłam beznamiętnie bacznie przyglądając się moim niezgrabnym nogom.
- Ciekawe.. - mruknął. Gdy zatrzymaliśmy się pod drewnianym niepozornym domkiem pierwszym pytaniem, które nasunęło mi się na myśl to: Sex w domu jest lepszy niż na łonie natury? Bez dwóch zdań mogłabym stwierdzić, że ta chwila jest drugą z najgorszych w moim życiu. Stara chatka niczym wyciągnięta z filmu porośnięta była gdzie nie gdzie mchem. Szyby były tak brudne, że zapewne nic zza nich nie widać.
Jednak nic nie wzbudzało we mnie tak wielu podejrzeń jak potężne, drzwi zamknięte na cztery spusty. Przeszliśmy przez zardzewiałą furtkę i zatrzymaliśmy się przed owym kawałkiem metalu. Harry otworzył je kopnięciem buta i 'wprowadził' mnie do środka. Po przekroczeniu progu moje ciało stało się kompletnie bezwładne. Jakaś magiczna siła wypalała moje płuca pozostawiając w ciele drażniący dym. To niesamowite, wszystko dookoła zdaje się stać spokojnie kiedy ja przeżywam swój wewnętrzny pożar. Panicznie rozglądając się dookoła szukałam przedmiotu, którego mogłabym się chwycić. Przed oczami mignęła mi znajoma czupryna kręconych włosów jednak jak szybko się pojawiła tak i szybko zniknęła. Znowu zostałam sama wśród ciemności. Może Harry od początku był tylko wytworem mojej wyobraźni. Nie, przecież Andrew też go widział! Złapałam się najbliższej szafki ciężko dysząc, jeśli teraz czegoś nie zrobię mój koniec będzie dość marny. U-uciekaj.. Słaby głos Sary wreszcie zabrzmiał w mojej głowie. Dym przedostał się do gardła powodując spazmatyczny kaszel. Spojrzałam na swoją rękę, na której widocznie były wszystkie żyłki i nerwy. Cholera co się dzieje?! Powiedziałam wiej! Sara nie dawała za wygraną. Jej głos mimo iż na mnie krzyczała stawał się coraz bardziej odległy. Trzymając się jedną ręką szyi a drugą podpierając się ściany ruszyłam w stronę nadal otwartych drzwi. Gdy przestawiłam jedną stopę przez próg ból stał się mniejszy, z ulgą stanęłam na drewnianych schodkach gdzie mogłam odetchnąć pełną piersią. Wracaj do domu! Tu jest niebezpiecznie! On.. Dziewczyna chciała powiedzieć coś więcej jednak przerwała kiedy przede mną pojawił się Harry z chytrym uśmiechem. Moje serce przestało wystukiwać spokojny rytm a zaczęło bić jak szalone. Ręce stały się mokre od potu, a na czole pojawiła mi się mała zmarszczka oznaczająca w moim przypadku strach. Powolne ruchy chłopaka wprawiły mnie w jeszcze większe osłupienie. Harry sięgnął do paska od spodni wyciągając z niego broń. Jeszcze parę miesięcy temu porównując swoje życie do horroru stwierdziłam, że brakuje w nim psychopaty. No i mam co chciałam.
- Nie ruszaj się, a będzie mniej bolało - syknął kiedy ze zbyt dużych nerwów zaczęłam przeskakiwać z nogi na nogę. Wzięłam głęboki oddech by chociaż krzyknąć te banalne pomocy, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam.
- Dlaczego? - jęknęłam cicho - chyba powinnam znać powód swojej śmierci.
- Jesteś potworem - powiedział przez zaciśnięte zęby podchodząc bliżej. Odruchowo postanowiłam cofnąć się w tył jednak nie chciałam wracać do domu gdzie zapewne czekałaby mnie powtórka z rozrywki.
- Nie rozumiem - owszem wiem że nie wyglądam jak jakaś super modelka z silikonowym biustem, ale że od razu potwór?
- Jesteś taka sama jak on! - wrzasnął kładąc palec na spuście.
- Nie wiem o co ci chodzi kolego i o kim mówisz, ale ostrzegam, że jeszcze raz podniesiesz na nas głos a srogo pożałujesz! - zachrypnięty głos mojej "towarzyszki" wydostał się z moich ust. Ona się coś za dobrze czuje w moim ciele. Jeszcze brakuje tego, żeby kompletnie pozbawiła mnie świadomości. W oczach Harry'ego błysnął niepokój mimo to dalej twardo stał w takiej samej pozycji.
- Powiedz mi o co chodzi, wtedy będziesz mógł mnie zabić - powiedziałam spokojnie gdy skończyłam opieprzać w myślach Sarę za te jej niekontrolowane przemówienia.
- Myślisz, że ci uwierzę? Uciekniesz stąd, a ja znowu będę musiał cię szukać - prychnął lekceważąco.
- Co mam zrobić żebyś zaufał mi chociaż na chwilę? - zapytałam przyglądając mu się z zaciekawieniem. Ręka trzymająca pistolet zaczynała leciutko drżeć.
- Udowodnij, że nienawidzisz tego kim jesteś..
Strasznie wszystkich przepraszam za to, że musieliście tyle czekać na kolejny rozdział, ale tydzień spędzony u cioci bez internetu też nie był spełnieniem moich marzeń.. Kolejna notka już się tworzy więc kiedy ją dodam zależy tylko od Was!
PS Przepraszam, że nie komentowałam Waszych blogów teraz postaram się wszystko nadrobić także w komentarzach umieszczajcie swoje linki :)
Coraz bardziej wciągam się w to opowiadanie. Na początku byłam ciekawa jak wpleciesz w to któregoś z chłopaków z 1D, ale już chyba doczekałam się mojej odpowiedzi. :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co teraz zrobi Afra. No i co to za dziwny dom do którego zabrał ją Harry. Bardziej chyba jestem ciekawa tego drugiego. Skąd on wiedział kim ona jest?
Kurde, jestem do dupy w pisaniu komentarzy, ale wiem jak miło jest otrzymać jakiś i że to daje motywację do pisania, więc staram się pisać. ;)
Rozdział jest niezły. Nie mogę się doczekać kolejnego, który zapewne wciągnie mnie w Twoje opowiadanie jeszcze bardziej. Co może nie będzie za dobre, biorąc pod uwagę fakt, że powinnam się uczyć a nie czytać blogi. No ale cóż, przyjemności też trzeba mieć jakieś w życiu. :D
Życzę więc weny.
Patricia.
Zapraszam też do siebie: http://theway-i-feel.blogspot.com/
Suuuuuuuuuuuuuuuuuper błagam dodaj następny jak najszybciej
OdpowiedzUsuńhttp://imaginy-by-natasza.blogspot.com/?m=1
Awwdguie normalnie nie moge... cudowny !!! Juz nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie rozdzial 8 cz 2 powinien się ukazać niebawem:)
http://mystory-imigation.blogspot.com/
Strasznie zastanawialo mnie to jak wplaczesz do opowiadania One Direction no i sie doczekalam ! Co raz bardziej podoba mi sie to opowiadanie :D juz nie moge doczekac sie nastepnego ! Harold taki mrrr bad boy xd Zycze duuzo weny i pozdrawiam <3 kocham :*
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog ;) Świetnie piszesz !
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas można tam znalezc opowiadania oraz artykuły o życiu (chłopcy,moda,przemyślenia itp.) Narazie początki, ale mamy nadzieje ze się spodoba ;)
http://owszystkimioniczym-1.blogspot.com/
O matko boska!
OdpowiedzUsuńHarry w roli łowcy potworów!
Tego jeszcze nie grali!
Czytałam wszystkie odcinki z napięciem, kurde podoba mi się !
Myślałam, że to kolejne opowiadanie typu 'zmierzch'
A tu proszę taka miła niespodzianka. ;)
Od dzisiaj jestem wierną czytelniczką. ;]
pokochac-one-direction.blogspot.com
Harry + Łowca potworów = ♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! :)))
Czekam na nn. :D
Kocham ♥
PS. Zapraszam http://and-let-me-kiss-youuu.blogspot.com/2013/10/rozdzia-13.html :)
Imagin : http://and-let-me-kiss-youuu.blogspot.com/p/imaginy.html :)
UsuńPrzeczytałam dzisiaj wszystko i strasznie się wciągnęłam. :) // imaginy1onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHarry jako łowca potworów? *__* Oooo tak! :3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. ;>
Czekam na następny rozdział.
in-the-darkness-harry-styles.blogspot.com
S.U.P.E.R.!!!! Rewelacja :) Masz świetny styl pisania, a tak mnie to zaciekawiło, że OMG!!!!! Już się nie mogę doczekać nexta^^ Czekam z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńNicol <3
http://harrykochakotki.blogspot.com/
OMG, tak się cieszę że zostawiłaś linka. Rozdział po prostu mega, a końcówka mnie powaliła xo xo To opowiadanie wciąga jak jakiś narkotyk. Chyba się uzależniłam. Szybko dawaj kolejny rozdział bo nie wytrzymam!!! <33
OdpowiedzUsuńhttp://withumylifeisbetter.blogspot.com/2013/11/rozdzia-czwarty.html?showComment=1384024132259#c6519838467760731993 -u mnie kolejny rozdział :)
UsuńWow! Już kocham Ciebie i to opowiadanie. <3
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z czymś takim i muszę przyznać jestem pod wrażeniem. To jest świetne! :-)
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3
Super nie mogę się doczekać nexta ;)
OdpowiedzUsuńPisz jak najszybciej :D
http://learn-to-love-again-from-lily.blogspot.com
Wpadnij jak będziesz miała ochotę :****
CUDOWNY *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
Tylko się pośpiesz,bo wykituję...
Zapraszam na 14 odcinek na http://www.pokochac-one-direction.blogspot.com/ ;]
OdpowiedzUsuńśliczny
OdpowiedzUsuńczekam na next i zapraszam do siebie http://zycienaplanecie1d.blogspot.com komentarze mile widziane
pozdrawiam ;*
bardzo bardzo fajny rozdział! sposób myślenia afry mnie rozbroił xd zaciekawiła mnie zwłaszcza końcówka , ciekawe jak udowodni harry'emu, a moze wcale nie udowodni? ciekawe... :D ZAPRASZAM DO MNIE : http://elfiahistoria.blogspot.com/ lub http://poweroffourelements.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Podoba mi się twój styl pisania :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://historiataylor.blogspot.com/
lub do przeczytania mojego drugiego opowiadania
http://ciemnyelf.blogspot.com/
Jeśli chcesz zareklamuj swojego bloga tutaj http://spis-blogow-z-opowiadaniami.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń*o* super czekam na nn ;D zapraszam na mojego bloga ;** http://historie-fantasy-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń